Sunday 7 April 2013

Noski, mordki i ogonki.

W sumie są trzy. Dwa w domu córci i jeden w moim. Ich historie pojawienia się u nas są różne tak jak one same. Najdłużej jest z nami Sztofik, piękny, majestatyczny i lekko szurnięty. Towarzyszy mu Boni, kotka z niesamowitą mordką, pięknym futerkiem i wiecznym głodem. 
Jako druga pojawiła 
się w moim domu Lily. Jej przybycie nie było całkiem zaplanowane, będąc na urlopie dostaliśmy sms ze zdjęciem kota, podpisane - to wasz nowy kot, kocham Was, córcia. I tak Lily jest z nami prawie 3 lata, wnosi dużo ciepełka swoim futerkiem, przyprawia o mordercze myśli kiedy o 3 w nocy wraca do domu i miauczy na parapecie sypialni, nie ma wyboru trzeba wstać( nie przestaje, próbowałam). Sztofik jest z nami od malutkiego, pamiętam kiedy córcia wysłała mi zdjęcie, nie można było nic zobaczyć poza kulką czarno - białego futra. Boni zawitała u nas z ogłoszenia, jakich niestety wiele  
"oddam kota w dobre ręce".


Kochamy te nasze sierściuchy z całego serca, mi osobiście marzy się jeszcze jeden, ale Lily jest tak zaborcza i władcza, że żaden maluch nie miał by szans. Kot sąsiadów nie może zbliżyć się do naszego domu bo futro leci, oj i to wysoko!


Cieplutkie pozdrowienia. 

Mama.

2 comments:

Anonymous said...

miauuu!!

MariaPar said...

Słodko wyglądają śpiące kocurki na zdjęciach.
Pozdrawiam