Jako druga pojawiła
się w moim domu Lily. Jej przybycie nie było całkiem zaplanowane, będąc na urlopie dostaliśmy sms ze zdjęciem kota, podpisane - to wasz nowy kot, kocham Was, córcia. I tak Lily jest z nami prawie 3 lata, wnosi dużo ciepełka swoim futerkiem, przyprawia o mordercze myśli kiedy o 3 w nocy wraca do domu i miauczy na parapecie sypialni, nie ma wyboru trzeba wstać( nie przestaje, próbowałam). Sztofik jest z nami od malutkiego, pamiętam kiedy córcia wysłała mi zdjęcie, nie można było nic zobaczyć poza kulką czarno - białego futra. Boni zawitała u nas z ogłoszenia, jakich niestety wiele
"oddam kota w dobre ręce".
Kochamy te nasze sierściuchy z całego serca, mi osobiście marzy się jeszcze jeden, ale Lily jest tak zaborcza i władcza, że żaden maluch nie miał by szans. Kot sąsiadów nie może zbliżyć się do naszego domu bo futro leci, oj i to wysoko!
Cieplutkie pozdrowienia.
Mama.
2 comments:
miauuu!!
Słodko wyglądają śpiące kocurki na zdjęciach.
Pozdrawiam
Post a Comment